wtorek, 26 stycznia 2010

Wielki powrót !!!!

Hey , Hi , Hello Jasimierzu !!!!

Tym oto przywitaniem , nawiązującym do "Wielkiego Hitu" niejakiego Shauna Bakera (słyszę pisk nastoletnich fanek Eski) chciałbym rozpocząć nowy etap w historii Emocjonalnych Bankrutów . Jasimierzu nie wiem czy wiesz (zapewne nie) , ale całe miasto , wszelkie portale i blogi "huczały" już od (jak się okazuje) przedwczesnej informacji dotyczącej "śmierci" tworu powołanego przez , waszych ukochanych , pożal się Boże , krytyków.... Zapachniało jakąś dziwną megalomanią ???

Otóż , wracamy do życia Jasimierzu (słyszę strzelające korki od champagne'ów i azjatów świętujących chiński , nowy rok) i startujemy z porcją nowych recenzji !!!! Strzeżcie się ci mniej i bardziej lotni aktorzy , bójcie się (nie)udolni reży....(odkąd zobaczyłem prześmieszny(MISTRZ ironii;)skecz Formacji Chatelet to na usta ciśnie mi się : "Panie reżyserzu !!!!").....Przepraszam Cię Jasimierzu za ten przydługawy , naładowany emocjami wstępniak.....przechodzimy do rzeczy !!!!!

Pamiętasz , jak dziatkami będąc , z nosem wciśniętym w szklany ekran "chłoneło" się filmy lepsze i te zdecydowanie gorsze.... była to połowa lat 90 i w różnych telewizjach królowała znana wszystkim seria "Akademia Policyjna" . Jak sama nazwa wskazuje traktowała ona o perypetiach zwariowanych funkcjonariuszy prawa (uwielbiałem Steve Gutenberga i starałem się być takim "nim" w relacjach damsko męskich podczas zerówkowych śniadań....ups , wszyscy wiemy jak to się kończy....."Marsz do kąta!!!") . Jasimierzu jeśli wytłumaczysz mi(bądź ktokolwiek inny) na czym polegała akcja z sejfem w ostatniej części ("Misja w Moskwie") to przewiduję jakąś nagrodę.... Zastanawiasz się , pewnie , teraz czemu wyciągam trupa z szafy (o posturze Bubby Smitha) i wspominam "Akademię Policyjną"??? Ano , dlatego , że w dniu wczorajszym miałem okazję zobaczyć jak zachowuję się małomiasteczkowa , angielska "ręka" sprawiedliwości w "Hot Fuzz".

Pozwól , że nie będe straszliwie rozwodził się nad fabułą omawianego "dzieła" - londyński(miastowy!!!) glina trafia na posterunek w typowym , sielskim , anglosaskim miasteczku - Santford . Tutaj poznaje swoie typowe , sielskie , anglosaskie odpowiedniki , czyli wiejskich strażników nic nie wiedzących o prawdziwej , niebezpiecznej służbie . Dla wszystkich mieszkańców staje się swego rodzaju atrakcją , a jako partnera dostaje syna komendanta - prawdziwego fana filmów akcji (Bad Boys !!!!) . Oczywiście nie muszę dodawać , że nasz bohatejro jest profesjonalistą w każdym calu i zaczyna zwalczać i tak niski odsetek występującego w Santford bandytyzmu , a nawet jeżeli udaje mu się złapać sklepowego złodzieja to okazuje się on wszystkim dobrze znanym chłopakiem.....więc w pracy nuda , po pracy jeden pub ( oczywiście wszyscy się tam spotykają) i nagle buuum - morderstwo !!! Czy to przypadek , czy może zaczątek jakiejś grubszej afery ??? Chyba się zbytnio nie rozwodziłem prawda ????

W roli głównej Simon Pegg - nadworny komediant Królowej , za kamerą , na siedzeniu oznaczonym napisem "Director" - Edgar Wright (twórca świetnego segmentu "Don't" do projektu by Rodriguez&Tarantino).... ci panowie , wcześniej , stworzyli już bardzo dobrze przyjęty pastisz kina o zombie - "Shaun of the Dead" , a teraz wzieli na warsztat kino policyjne ....nie muszę dodawać , że pełne ono jest , tak charakterystycznego dla Wrighta , czarnego humoru....

Cóż mogę napisać o samym filmie ??? Surrealistyczne wariactwo z dużą ilością dowcipnego gore (tak , brutalność może być dowcipna !!!! - świetnym przykładem jest omawiany tytuł) . Przy okazji ironia na małomiasteczkowe społeczności , które posiadają identyczne cechy bez względu na terytorium państwa w jakim występują (Jasimierzu obaj coś o tym wiemy , prawda ???)......"Hot Fuzz" polecam ci , dlatego , że napewno można się dobrze pośmiać (słyszę już pytania : "A można źle...???") i zapomnieć o stresach związanych z sesją (twój poprzedni post).....Polecam !!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz