środa, 13 stycznia 2010

Bałkańskie szaleństwo

Drogi Mikołaju!
Niestety nie udało mi się dotrzeć na Parnassusa, z powodu zbliżającej się sesji. Dlatego słuchając dziś No Smoking Orchestra i ucząc do egzaminów postanowiłem pokrótce przedstawić Ci jeden z moich ulubionych filmów. Pewnie domyślasz się, że chcę pisać o Kusturicy i jego bałkańskich szaleństwach. Jak zdajesz sobie sprawę jest to szalony reżyser, który łamie wszelkie zasady. Nie wiem czy wiesz, ale od niedawna organizuje on w swoim miasteczku filmowym festiwale i na pierwszym z nich odbył się uroczysty pogrzeb Szklanej Pułapki 4.0 jako protest przeciwko komercjalizacji kina.

Wracając jednak do Kusturicy, moim ulubionym filmem z jego dorobku jest Biały kot, czarny kot. Ma on w sobie coś urokliwego, coś niesamowitego. Wydaje mi się, że Kusturicy udało się ukazać prawdziwie słowiańską duszę, znaczy się wódka, kokaina, zabawa, lewe interesy i co najważniejsze tradycja oraz rodzina. Coś podobnego próbował stworzyć Smarzowski w Weselu i udało mu się, szkoda że nie dało rady wypromować tego filmu po za granicami Polski. Nie którzy pewnie podnieśliby larum, że jesteśmy w tym filmie pokazani jako pijacy, ale taka jest prawda, tak wygląda nasza codzienność. Dlatego cenie sobie te oba filmy jako prezentację naszej słowiańskiej natury.

Mikołaju niestety muszę kończyć swój list z powodu natłoku spraw i obowiązków.
Pozdrawiam

2 komentarze:

  1. Zdecydowanie jedna z najlepszych komedii jakie widziałem! Genialna rzecz - wyśmienity czarny humor, wspaniała muzyka, Dadan-Pitbull Terier:D Ale żeby nie wyszło, że nie jestem ignorantem - "Wesela" Smarzowskiego nie widziałem, najwyraźniej trzeba to nadrobić;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Taka jedna uwaga no może dwie albo jak kto woli dwa uwagi, gdyby nie ta straszna komercja to pewnie nie powstało by zbyt wiele tych "strasznych" filmów z niesamowitymi efektami specjalnymi których tak się nie szanuje ale jednak wszyscy je oglądają i na widok niesamowitych efektów robią wow! Swoją drogą gdyby nie komercja i dobra reklama to pewnie taki dr parnassus by nie powstał i jego reżyser nie pokazałby tego co się urodziło w jego głowie. A jeśli mowa o słowiańskiej duszy akurat nie mogę się zgodzić z tym że jej uosobieniem jest picie, kokaina i tym podobne chociaż pewnie natura słowian się z tym wiąże no ale nie wiem może po prostu chciałem być dzisiaj na nie ze wszystkim i tyle. No to pora kończyć chyba ten wywód trochę bez sensu...

    OdpowiedzUsuń